Poradnik Autostopowy – pierwsza podróż autostopem
Zanim wyruszyłam w pierwszą podróż, przeszukałam caaały internet w celu zweryfikowania, czy faktycznie tym autostopem to da się jeździć, czy ktoś tak gdzieś kiedyś dojechał i co najważniejsze – czy ktoś takiej podróży wrócił. Trafiłam wtedy na kilka mniej lub bardziej ciekawych blogów, w których szukałam otuchy, zachęty i uspokojenia, że to wcale nie jest takie straszne czy trudne. Następnego dnia wyruszyłam w dość nietypowym kierunku i od tej pory całkowicie uzależniłam się od tej formy podróżowania. Teraz, po 5 latach, muszę przyznać że moje początki były kompletną amatorszczyzną. Wielu rzeczy nauczyłam się na własnej skórze i jak każde doświadczenie – negatywne czy pozytywne – traktuję to jako dobrą lekcję na przyszłość.
Jeśli nadal masz obiekcje przed wyruszeniem autostopem lub nie masz wystarczająco dużo czasu na przejechanie kilku tysięcy kilometrów do celu i jednak wolicie przemieścić się do danego miejsca szybszym środkiem transportu – zachęcam do skorzystania z mojego Poradnika Taniego Latania. Tanie bilety to nie mit, każdy może je upolować!
Aby ułatwić Wam trochę zadanie, postanowiłam napisać w kilku punktach najważniejsze moim zdaniem tematy, na które trzeba zwrócić uwagę przed pierwszą autostopową podróżą.
Towarzysz podróży to podstawa!
1. W ile osób łapać stopa?
Biorąc pod uwagę duży plecak jaki dźwiga każdy autostopowicz i to, że w zatrzymywanych samochodach zazwyczaj już ktoś siedzi, naturalną rzeczą wydaje się łapanie w 2 osoby. Podróżowanie w parze jest super – jest bezpieczne, mamy się do kogo odezwać, często wygląda to po prostu dobrze z perspektywy kierowców. Oczywiście pary mieszane i pary damsko-damskie mają dużo większe szanse na szybszą podwózkę niż dwóch panów.
Podróżowanie autostopem w 3 osoby bywa już trochę bardziej problematyczne – nie każdy ma w samochodzie miejsce na tylu pasażerów, a do tego ich wypchane plecaki. Niemniej mi udało się tak przejechać całe Maroko i inne kraje – po prostu czasem trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Łapanie stopa w pojedynkę to idealne rozwiązanie dla samotników, choć paniom tę opcję średnio polecam (jeździłam po Europie sama kiedy musiałam, teraz chyba jestem ciut mądrzejsza albo po prostu bardziej tchórzliwa ;).
2. Jak dobrać towarzysza?
Najpierw pytaj znajomych, później szukaj ludzi losowych – moja mała zasada, którą często łamię. Ale jak już mamy spędzać z kimś kilka(dziesiąt) dni bez przerwy to lepiej, żeby był to ktoś, kogo znamy i lubimy. Pamiętam jak zaczynając podróżowanie autostopem pytałam, kto jedzie ze mną – wszyscy pukali się w czoło i mówili, że do reszty mi odbiło (a teraz sami tak podróżują – pozdrawiam!). Jeśli po wielu dniach poszukiwań nadal nie masz towarzysza podróży, odwiedź facebookową grupę Podróżnik/Podróżniczka poszukiwani.
Jeśli już bierzemy kompana z internetu, warto wybrać takiego, który coś tam o autostopie wie. Dzięki temu unikniemy wielu irytujących sytuacji – te zaczerpnięte z moich pierwszych wyjazdów: ‘-to co robimy? -nie wiem’, ‘-łapiemy tu czy tam? -nie wiem’, ‘-gdzie teraz mamy jechać? -nie wiem’. (ostatecznie się zgubiliśmy :D)
4. Co ze sobą zabrać, jak się spakować? -> O tym opowiedziałam już w tym wpisie.
5. Dokąd jechać?
Jak już pewnie wiecie, czuję wielką niechęć do miast typu Paryż, Wenecja i oczywiście BARCELONA – ale co kto lubi. Jeśli autostop ma być tylko narzędziem do przemieszczenia się pod palmy w słonecznej Hiszpanii, to okej. Jeśli natomiast chcesz odnaleźć frajdę nawet w zwykłym gubieniu się w nieznanej turystom wiosce czy staniu na poboczu w dzikich okolicach, polecam kierunki rzadziej wybierane. Wielu autostopowiczów powtarza, że zachód jest nudny, bo jest cywilizowany – a ja dopiszę jeszcze, że jest drogi i moim zdaniem niekoniecznie bardziej bezpieczny, niż na przykład Czarnogóra czy Gruzja i Armenia.
6. Gdzie łapać stopa?
Odpowiednie miejsce to podstawa. Mówi się, że jeśli stoisz w złym miejscu, to na nic się zdadzą chęci kierowcy. I to nie do końca jest prawda, bo czasem łapałam stopa w różnych głupich miejscach o których jednak tu nie napiszę bo nie jest to godne pochwały. 😀
Idealne miejsce to takie, gdzie nas widać, auta jadą dokładnie w tym kierunku, który nas interesuje (a nie dopiero zbliżają się do rozjazdu), a przede wszystkim – gdzie kierowca ma miejsce, by się zatrzymać. Przede wszystkim – użyj wyobraźni. Łapanie na zakrętach, na moście, w tunelu, na autostradzie – okej, nie zawsze są sprzyjające warunki, ale zanim złamiesz jakąś zasadę i pójdziesz łapać tam gdzie nie wolno zastanów się 5 razy, czy nie ma lepszego miejsca. Stwarzając sytuacje niebezpieczne narażasz nie tylko siebie: możesz doprowadzić do karambolu, wkurzyć kierowców swoją głupotą i zrobić społeczności autostopowiczów wiochę, albo po prostu ściągnąć na siebie policyjny patrol i dostać mandat za naruszanie przepisów drogowych. Włącz w sobie odrobinę empatii i zachowuj się tak, żeby nie przeszkadzać innym. I błagam, nie bądź kretynem który nie mogąc nic złapać, kładzie się na drodze.
Mały dekalog wyboru miejsca:
I Zatoczka, przystanek autobusowy lub pobocze, żeby kierowca mógł się dla nas zatrzymać, nie wywołując przy tym karambolu.
II Nie za zakrętem, nie na środku drogi, nie w nieoświetlonym miejscu, nie gdzieś na chodniku 5 metrów od ulicy – ma być nas widać, ale przede wszystkim mamy nie dać się rozjechać.
III Znaków ‘zakaz zatrzymywania’ i linii ciągłej nie brać sobie za bardzo do serca.
IV Na autostradach i ekspresówkach teoretycznie nie można łapać, ale jeśli to nie są Niemcy czy Włochy, tylko na przykład Serbia, Tajlandia czy Turcja, to ja jestem w tym przypadku bardzo liberalna. Oczywiście może to się skończyć mandatem – tak samo jak rozbicie namiotu w krzakach, jazda na gapę rumuńskimi autobusami czy 90% rzeczy związanych z autostopem. Przed każdym wyjazdem zrób research na temat krajów, przez które przejeżdżasz.
V ZA skrzyżowaniami i rozjazdami – jak podpowiada logika, tam złapiemy wszystkich, którzy jadą w pożądanym przez nas kierunku.
VI Ograniczenia prędkości, korki i światła drogowe to coś, czego kierowcy nie lubią, ale autostopowicze mogą na tym skorzystać. Oczywiście nie ma co drażnić ludzi pukaniem w szybkę, bo zapewne widok powoli toczących się samochodów przed nimi jest wystarczająco irytujący. Często jednak taka sytuacja daje nam czas do przekonania swoim uśmiechem, że warto nas zabrać, a kierowca jadący powoli ma większe szanse na szybką reakcję i zatrzymanie się.
VII Unikaj szybkich tras – jak ktoś jedzie 240km/h, nie zdąży Cię nawet zauważyć.
VIII Wylotówki, wylotówki! Hitchhike Wiki – znajdź wylotówkę dla siebie.
IX Jeśli w zasięgu Twojego wzroku nie ma miejsca godnego uwagi, idź przed siebie z tabliczką przypiętą do plecaka. Lepiej przejść kilometr i znaleźć dobre miejsce, niż łapać kilka godzin w złym.
X Nie wierz we wszystko, co powiedzą miejscowi lub kierowcy. Podchodź do tego z dystansem i ufaj swojej intuicji.
Łapanie na bramkach na autostradzie często w oczach kierowców jest idealnym rozwiązaniem – wszyscy jadą wolno, jest się gdzie zatrzymać. Warto jednak pamiętać, że czasem w pobliżu może się czaić drogówka z bloczkami na mandaty.
Błogosławieństwem są też stacje benzynowe, ale o tym w następnym wpisie – razem ze ‘sposobami na łapanie stopa’.
7. Nie pchaj się do dużych miast.
Jadąc do Włoch, wybrałam trasę przez Słowację. Zamiast trzymać się autostrady i jechać na południe, niepotrzebnie ucieszyłam się ze złapanego stopa do Bratysławy. Nie miałam nic do roboty w tym mieście, a swój błąd zrozumiałam dopiero wtedy, gdy wylądowałam w centrum i musiałam przejść je calutkie – aż do wylotówki, która swoją drogą okazała się nieźle pogmatwana. Serdecznie odradzam pchania się do wielkich miast, bo wyjechanie z nich zabiera później pół dnia albo i cały. Lepiej stać dłużej i złapać kogoś kto jedzie dalej, albo trzymać się obwodnicy.
Jeśli macie jakieś pytania, zagadujcie mnie śmiało na Facebooku.
Powodzenia!