azja,  tajlandia

Tajlandia 360° – zdjęcia sferyczne z 1. miesiąca podróży.

Cześć! Jak już pewnie wiecie, na cały wyjazd dostałam do testowania kamerę sferyczną ThetaS od firmy Ricoh – dzięki niej udaje nam się uwiecznić odwiedzone miejsca w trochę więcej niż dwóch wymiarach. Jeśli chcecie pokręcić się po Azji – zapraszam! Dziś wrzucam panoramy z pierwszej części podróży (podsumowanie 1. miesiąca możecie przeczytać tutaj). Pierwsze koty za płoty – wybaczcie widoczne paluchy i krzywe kadry. Następne będą perfekcyjne!
#BANGKOK

1. The Golden Mount (Wat Saket)
Niedaleko od centrum (o ile w Bangkoku da się zdefiniować słowo ‘centrum’), znajduje się ciche i ustronne miejsce. Wat Saket to chyba jedyna świątynia w Bangkoku, w której nie zdeptało mnie stado chińskich wycieczek i o dziwo, mimo turystów jest tutaj cicho i przyjemnie – we włosach można poczuć wiatr, co przy upałach jest zbawienne; można pooglądać miasto z góry, zobaczyć zachód słońca. Wejście kosztuje 50B (5,5zł). Warto! Jeśli rozsiądziesz się na szczycie, będzie to wyglądało mniej więcej tak:

12 marca 2018

2. Khao San Road
Najbardziej imprezowa ulica Bangkoku, przez wielu nazywana też ‘backpackerską’ – choć ja nazwałabym ją bananową. Mimo chęci czy niechęci, obowiązkowa do zobaczenia i za dnia, i w nocy, kiedy to zupełnie zmienia się jej oblicze.

12 marca 2018

W sam raz na imprezę, ale do zakupów czy nie daj Boże jedzenia tutaj nie zachęcam – po pamiątki lepiej udać się w boczną uliczkę, a szama jest po prostu nieświeża i relatywnie droga. Lepiej już zawitać na…

3. Soi Rambuttri
Równoległa ulica do Khao San, dla mnie dużo przyjemniejsza do spacerowania czy na wieczorną kolację!

12 marca 2018

4. Pociąg 3. klasa!
W drodze na Koh Phangan postanowiliśmy wyjechać z Bangkoku pociągiem (za odcinek do Hua Hin – 250km, zapłaciliśmy 8,4zł). Po wagonach co chwilę przechadzają się sprzedawcy z koszami i wiaderkami z lodem i zimnymi butelkami coli. Ryż, jedzenie, picie, deserki, a wszystko to w normalnych cenach. Składy są w niezłej kondycji jak na taką cenę i klasę – tajskie pociągi z całą pewnością mogą zawstydzić PKP tym, że mają… papier w łazience. I to biały, mięciutki!
Kiedy 2 lata temu jeździłam po Tajlandii pociągami, biały w przedziale to była atrakcja. Teraz ta forma transportu spopularyzowała się i korzystają z niej zarówno backpackersi, jak i starsi podróżnicy z walizkami.

13 marca 2018
# KOH PHANGAN
5. Haad Mae Haad i wyspa Ko Ma
Na samej północy wyspy znajduje się plaża, z której brodząc po kolana w wodzie przejść można na niewielką wysepkę (no, chyba że jest przypływ). Droga jest kamienista i ciężko się idzie bez klapków, ale widoki i zachód słońca – jak ta lala!

17 marca 2018

6. Haad Yao
Szeroka i piaszczysta plaża, przy której wynajęliśmy domek i zamieszkaliśmy. Ku naszemu zdziwieniu nie ma wielu turystów, na końcu jest sporo miejsca z cieniem. Nadaje się do nurkowania i leżenia plackiem (zwłaszcza w wodzie 💗). Bardzo blisko znajduje się 7eleven, więc można na szybko skoczyć po zimne piwko, tosta lub mrożoną kawę.

16 marca 2018
 

21 marca 2018

21 marca 2018

7. Plaże – północ  Koh Phangan
Zapuściliśmy się tam tylko raz, kiedy włóczyliśmy się po wyspie skuterem. Miękki biały jak mąka piasek, rodziny z dziećmi, spokój. Byłam tam późnym wieczorem, ale miejsce wydawało się dość przyjemne, choć jak dla mnie ta część wyspy jest za daleko ‘cywilizacji’.

16 marca 2018

8. Wodospad
W porze suchej dość ciężko znaleźć wodospad, a przynajmniej taki z wodą. My jednak wytrwale szukaliśmy i  Phaeng Waterfall co prawda nie ukazał nam się efektownymi kaskadami, ale trekking i widok na całą wyspę były całkiem przyjemne. Uwaga! Nie idźcie tam w klapkach – o zgrozo, minęliśmy kilka osób z poranionymi stopami. I strzeżcie się pająków!

26 marca 2018


9. Wodospad nad rzeką
Kierunek – wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja.
Wypożyczonym skuterem jechaliśmy tak długo że aż zapomniałam, dokąd to się wybieram. W drodze na plażę Haad Than Sadet, która okazała się niczym ciekawym, odkryliśmy kilka wodospadów na rzece (wodospad Thong Nang, Saampan, Deang Waterfall). Są blisko drogi i łatwo je znaleźć – poznacie gdzie się zatrzymać po parkingach.

30 marca 2018
# KRABI
10. Tiger Cave Temple
To była moja druga wędrówka – 2 lata temu napadła mnie tam małpa, a ja prawie się zabiłam. Świątynia w Krabi tak naprawdę położona jest 10km za miastem i oczywiście stwierdziłam, że przejdziemy to z buta. Sam spacer byłby okej gdyby nie fakt, że później trzeba pokonać jeszcze 1500 niemałych schodów. Na zdjęciu widać zresztą, że Patryk chwilowo ma dosyć życia. 😀

2 kwietnia 2018

Protip dla tych, których zainteresowała świątynia: jeśli też jesteście cebulami i nie lubicie płacić mafii taksówkarskiej, możecie z miasta podjechać miejskim ‘busem’ za 2,2zł – szukajcie na maps.me punktu ‘Local bus to Bus Station & Tiger Cave Temple’. I nie dajcie się oszukać! Cena to naprawdę 20B, choć kierowca nie będzie zadowolony, że znacie cenę.

Lista wszystkich wpisów – Azja 2018
Więcej panoramek -> Facebook
Więcej zdjęć -> Instagram

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *